Dzień Papieski
Jan Paweł II - Wychowawca Młodych
12.10.2008,
godz. 15.00 -
Radziechowy góra Matyska. Msza Święta w intencji beatyfikacji i
kanonizacji Sługi Bożego Jana Pawła II.
Jest piękny, jesienny dzień w Beskidach, kto nie widział
w górach malowniczych kolorów drzew o tej porze roku, to koniecznie
musi tu właśnie przyjechać. Matyska to góra nie zalesiona, drobne
krzewy głogu, dzikiej róży, czy tarniny, czerwienią i granatem
przykuwają nasz wzrok. Ale stąd rozpościera się również widok na
Panoramę Beskidów, a o tej wyjątkowej porze roku jest niemożliwością
by się nią nie zachwycić.
Ale dzisiaj na Matyskę pielgrzymują
rzesze pątników, nie koniecznie by podziwiać Dzieło Stwórcy. Idą
bowiem pielgrzymki z różnych stron Europy ; by w Dniu Papieskim
stanąć pod Krzyżem Jubileuszowym, by odprawić Drogę Krzyżową, by
zatrzymać się na dłużej przy V Stacji, gdzie zamiast Szymona
Cyrenejczyka, Krzyż dźwiga Jan Paweł i by zadumać się w miejscu,
gdzie 2 kwietnia 2007r. o godz. 21:37 płonący ogień przybrał
charakterystyczny kształt Papieża Jana Pawła II.
Jest jeszcze jeden, bardzo ważny powód.
Dziś bowiem będziemy mogli w Tym miejscu uczestniczyć w Ofierze
Eucharystycznej, ofiarowanej za Sługę Bożego Jana Pawła II. Ojciec
Św. odchodząc do Pana, prosił nas o modlitwę w swojej intencji –
pamiętamy również słowa Papieża Polaka, który mówił, że nic by było
z pielgrzymowania, gdyby nie towarzyszyła mu modlitwa i Eucharystia.
Tak więc nie można się dziwić, że dzisiaj tak wiele ludzi dotarło na
szczyt Matyski.
Mszy Św.
przewodniczył Ks. Kanonik Ryszard Kubasiak – Proboszcz tutejszej
Parafii, a homilię wygłosił Diakon Tomasz Gwożdziewicz. Warto było
się wsłuchać w słowa bardzo młodego Człowieka –Księdza, wszak to
bowiem Ich tak ukochał Jan Paweł II:
,,Najczcigodniejszy Księże Proboszczu, moi drodzy siostry
i bracia
Wychowywać młodych tak jak czynił to Jan Paweł II
Dziś wraz
z całym Kościołem w Polsce obchodzimy kolejny Dzień Papieski. Jest
to ważne wydarzenie dla nas wszystkich, szczególnie zaś ludzi
młodych, bowiem temat tego dnia to „Jan Paweł II – wychowawca
młodych”. Dlatego bardzo się cieszymy, że są wśród nas także ludzie
młodzi, którzy w to niedzielne popołudnie, przyszli na to miejsce
naznaczone obecnością Papieża, aby po raz kolejny się z nim spotkać
i wierzymy, że On także jest obecny wśród nas.
Jan Paweł II nieustannie kształtował młode pokolenie. Traktował go jak
nadzieję Kościoła i przyszłość świata. Wiedział doskonale, że to od
ludzi młodych będą zależały przyszłe losy świata, w którym żyjemy.
Dlatego uczył młodych, aby nie lękali się młodości, głębokich
pragnień szczęścia, prawdy i piękna.
Jan Paweł II wychowywał młodych. Robił to przez przykład swojego życia,
słowa do nich kierowane i nadzieję, którą wlewał w ich serca. On
doskonale wiedział, że wychowawca nie działa jak malarz, nadając
kolory czy kształty. Pracuje jak rzeźbiarz, usuwając wszystkie
nieforemne kawałki bloku życia, które nie pozwalają człowiekowi
ukazać całej swej duszy, taką jaką jest naprawdę.
Przypomina mi się teraz historia, którą kiedyś słyszałem. Pewien mały
chłopczyk, mieszkający w pobliżu wielkiej pracowni rzeźbiarskiej,
wszedł pewnego dnia do studia rzeźbiarza i ujrzał tam gigantyczny
blok kamienia. Kiedy zaś wrócił tam dwa miesiące później, zobaczył
w miejscu kamienia przepiękny posąg konia. I zwracając się do
rzeźbiarza, zapytał: skąd wiedziałeś, że wewnątrz tego kamienia był
koń?
Pytanie chłopca to coś wiele więcej niż dziecinny żart. Prawda jest
bowiem taka, że koń rzeczywiście znajdował się wewnątrz tego
kamiennego bloku. Zdolności zaś rzeźbiarza polegały na tym, że umiał
dostrzec konia, który był w środku. Artysta miał zobaczyć w środku
coś czego nikt inny nie widział.
I podobnie jest z wychowaniem. Rola wychowawcy polega na tym, aby w
młodym człowieku widzieć to co tak naprawdę jest w nim ukryte. Słowo
edukować pochodzi od łacińskiego Educare co dokładnie oznacza:
wyciągać z wnętrza. Rola więc wychowawcy czy nauczyciela nie polega
na tym, aby dziecku dodawać to czego on w sobie nie ma. Rola dobrego
wychowawcy polega na tym, aby odkryć to co każdy człowieka ma w
sobie od urodzenia i wyciągnąć to na światło dzienne.
Bo wychowywać moi kochani też trzeba umieć. Są wychowawcy, rodzice czy
nauczyciele, którzy non – stop narzekają, młodzież jest zła. Z nimi
nic nie da się zrobić. Ciągle narzekają. I myślę, że wielu z nas
miało takich nauczycieli. Oni chcą, aby dzieci, które wychowują były
do nich podobne, lub przystawały do idealnego – ich zdaniem – wzorca
osobowości. Są rodzice, którzy chcą, aby ich dziecko było jak
Napoleon, czy Aleksander Macedoński. Wszyscy to widzieliśmy nie
jeden raz (Popołudniowa szkoła wychowania – siedzą matki na ławce i
mówią moje dziecko to umie już czytać, moje to już umie pisać, a
moja Kasia to już zaczyna mówić po niemiecku – która matka nie chce,
by jej dziecko było najlepsze).
Ale przecież dziecko nie powinno
być podobne do Napoleona. Powinno być przede wszystkim wierne samemu
sobie. Jego życiowe zadania nie są takie jak zadania sąsiada, który
może być najwspanialszym człowiekiem na świecie. Każdy musi
realizować samego siebie i to realizować maksymalnie. Musi wydobyć z
głębi duszy, tę osobę, która tam jest, jak z kamiennego bloku
wyłania się wspaniały koń.
I dobry wychowawca będzie młodego człowieka do tego dopingował. Za co
młodzi kochali Jana Pawła II? No właśnie za to. Przykład z
młodym człowiekiem we Francji – Chłopak znalazł Chrystusa. Zaczął
wierzyć.
Ilu z was rodziców i wychowawców jest gotowych do odpowiedzi na to
pytanie? Już dzisiaj składam gratulacje wszystkim tym, którzy by
spróbowali na nie odpowiedzieć.
Na tym polega wychowanie. Jan Paweł II do niczego go nie zmuszał. On mu
zaproponował jedną z dróg. Bo wiedział, że spełnione życie, jest
wynikiem dwóch czynników: dokonania odważnego wyboru w młodości i
wytrwania w tym wyborze, kiedy się dorasta. I dzisiaj zapytamy:
Jakiemu procentowi ludzi udaje się jedno i drugie?
Dlatego tak mnie przeraża, gdy spotykam młodych ludzi, którzy nie mają
ideałów. Proszę księdza mówi jeden, co się będę starał i tak już
lepiej nie będzie. A co robisz żeby było lepiej? Wzrusza
ramionami.
Młody człowiek, który nie ma ideałów. Zapomniał chyba, że młodość nie
jest czasem zabawy, lecz ciężkiej pracy. Bo nie wystarczy marzyć
mając szesnaście lat. Potrzeba ogromnego hartu ducha by tych marzeń
nie sprzeniewierzyć.
Jak zrobili to niektórzy z biesiadników w dzisiejszej Ewangelii. Bóg
zostaje w niej porównany do gospodarza, który wydaje ucztę. Zaprasza
gości a oni odmawiają. Nie są jej godni. Zaprasza kolejnych i
wśród nich znajduje się jeden, który jest źle ubrany. To właśnie
tylko on zostaje z uczty wyrzucony. Tylko on, bo Bóg wie doskonale,
że ten jeden może zepsuć tych pozostałych.
Mówi się dzisiaj, że młodzież jest zła. Kompletna bzdura. Młodzież jest
dobra, młodzież jest kochana. To wśród tej młodzieży znajdują się
poszczególne osoby, których zachowanie nas razi, bo jest naganne. I
to właśnie do wychowawcy należy, aby taką osobę znaleźć i jeśli nie
ma innej możliwości to po prostu wyrzucić. Jeśli zaś jest nadzieja
na to, że także ona zmieni swoje zachowanie, zmieni swój strój to
trzeba jej to umożliwić, i czasem zostawić owych 99 i pójść za
grzesznikiem.
Młodzież kochała papieża, bo właśnie taki był. Uczył ich
bezkompromisowości. Wybieram tylko to co dobre, a zostawiam to co
złe. Jan Paweł II stawiał im właśnie takie wymagania. Mówił do
młodzieży: Wymagajcie od siebie nawet gdyby inni nie wymagali.
Gdybyście mieli złych rodziców, złych wychowawców, pomimo tego
starajcie się o wasz rozwój, bo to on zapewni wam szczęśliwe życie.
Przyszliśmy dzisiaj na Eucharystię i modlimy się wraz z Janem Pawłem II.
Prośmy w naszych intencjach o wspaniałych wychowawców, na naszej
drodze życia”.
Mszę Św. uświetniła swą grą Orkiestra Dęta z Radziechów, a potem jeszcze
przejście pod V Stację Drogi Krzyżowej i odmówienie cząstki Różańca
Św. oraz wspólny śpiew.
Już
dziś zapraszamy na 8 Listopada, na Zaduszki Narodowe. W tym dniu
zostaną zakończone Obchody XXX Lecia Pontyfikatu Jana Pawła II na
Matysce oraz dosypanie do Kurhanu Pamięci Narodowej Ziemi, po której
chodził Jan Paweł II i Ziemi z grobów Powstańców Wielkopolskich, w
90 Rocznicę wybuchu jedynego Powstania Polskiego zakończonego
sukcesem.
JK
I mimo że liście
obumierają, to jak powiedział Ks. Proboszcz Ryszard Kubasiak
odchodzenie może być równie piękne jak i życie.
Po Mszy procesja
pod V Stację Golgoty Beskidów i śpiew ulubionych pieśni Jana Pawła
II.