Apel ks. Ryszarda Kubasiaka

 

 

 

Ostatnia aktualizacja:

09.04.2011

 

 

KRÓTKI ZARYS WARTOŚCI ESTETYCZNYCH GOLGOTY BESKIDÓW - Prof. Czesław Dźwigaj

 

               Za pomocą języka i słów, z których się składa, ludzie przekazują innym ludziom swoje myśli. Natomiast dzięki ogólnie pojętej sztuce wyrażają i przekazują swoje uczucia. To dzięki niej następuje przekazywanie również tych najwartościowszych uczuć, z pokolenia na pokolenie. Aby te uczucia można było wyartykułować, musi w dziele sztuki zaistnieć jednoznaczna symbioza pomiędzy formalizmem artystycznym i formalizmem estetycznym, czyli forma dzieła sztuki musi być spójna z całościowym układem kompozycyjnym, który tworzy jedność z wielości. To znaczy, wyraża inaczej aniżeli przekaz językowy treści. Sztuka zawsze wiązała się z wartościami estetycznymi, ale także z istniejącymi systemami wartości, i z reguły je popularyzowała, chociaż nierzadko także zwalczała, a często współtworzyła i przewartościowywała. Muszę dodać, że bardzo wielu twórców arcydzieł i wartościowych odkryć formalnych nie zawsze miało jednoznacznie czyste intencje. Wielu z nich głosiło chwałę Boga, inni wyrażali tylko swoje osobiste uczucia, byli, i są tacy, którzy wszystko, co czynili to tylko po to, by pozyskać środki na własne utrzymanie. Podobnie jest z odbiorcami i ich oczekiwaniami, którzy rzadko kiedy dostrzegają formalne osiągnięcia sztuki, ale najczęściej otrzymują w zamian coś więcej niż tylko satysfakcję estetyczną. Jak z tego widać, pole manewru interpretacji odbioru jest tutaj ogromne i łatwe do manipulowania.

Pomimo wszystko, podstawową wartością dzieła sztuki jest jego wartość estetyczna, która polega przede wszystkim na zdolności wzbudzania przeżycia estetycznego, które w konsekwencji jest jedynym sprawdzianem i miarą wartością dzieła sztuki, niepodważalnym uzasadnieniem określonych sądów wartościujących. I sadzę, że w tym przypadku to się udało zrealizować. Błąd podstawowy, poza innymi intencjami, o których już wcześniej wspominałem, polega przede wszystkim na tym, ze odbiorca zamiast skoncentrować swoje zainteresowania na samym dziele – rzeźbie Stacji, interesuje się bądź intencjami i przeżyciami twórcy, bądź efektem oddziaływania dzieła na odbiorcę i przeżyciami tego ostatniego, co często staje się intencyjnie nadinterpretowaniem, powodując w ostatecznym efekcie podejrzenia co do samej intencji twórcy.

Ponieważ takie doświadczenie jako nibyfenomenu obiektywno-subiektywnego, niesprawadzalnego do zjawisk czysto subiektywnych nie oddaje jednoznacznej interpretacji przeżycia estetycznego i złożoności naszego obcowania z tematycznym dziełem sztuki - a co za tym idzie przekreśla zachowanie go w naszej pamięci, jako niespotykanego do tej pory doświadczenia o nieznanej dotychczas interpretacji. Wiadomym jest, że dzieło sztuki między innymi posiada wartości pozaestetyczne, czyli na przykład odkrywcze, poznawcze lub moralne, i powinno być wartościowane między innymi z tych punktów widzenia również. W tym przypadku forma całego założenia Golgoty Beskidów została podporządkowana właśnie tym wartościom, które są dla wielu zaskakujące i dlatego tak łatwe do manipulowania i nadinterpretowania. Ponieważ każde doświadczenie estetyczne, w szczególności występujące w obcowaniu ze sztuką, zawiera elementy interpretacji i ma w rezultacie nie tylko perceptualny, lecz również konceptualny charakter. Ponieważ, muszę tutaj zaznaczyć, że żadna literacka treść jak poemat, powieść, utwór muzyczny nie są dziełami sztuki w tym samym sensie, w jakim dziełem sztuki jest obraz, rzeźba czy architektura. Dlatego też bardzo często obecny odbiorca sztuki, nieprzygotowany do obioru sztuki współczesnej jest świetnym poletkiem doświadczalnym, na którym można doświadczać wszelkiego rodzaju sprytnych przewartościowań. Więc należy pamiętać, że sztuka w swoim oddziaływaniu jest zjawiskiem kulturowym i zawsze jest przez kontekst historyczno-kulturowy zdeterminowana. Lecz również faktem jest, że sztuka współczesna jest i rozwija się. Jest ludziom potrzebna, a wartości estetyczne są tak samo ważne, jak w sztuce „tradycyjnej”.

Kraków, marzec 2010